sobota, 31 maja 2014

Gozo

Witajcie:-) Fajnie, że do nas zaglądacie. W sumie mamy już ponad 1100 wyświetleń bloga:-)
Sporo się u nas działo...
Wczoraj wieczorem wyruszyliśmy 'w miasto'. Oczywiście ćwiczyć angielski w różnorodnych sytuacjach życia codziennego:-) Wczoraj tematem przewodnim było zamawianie rozmaitych rzeczy w szeroko rozumianych lokalach usługowych, składanie propozycji oraz ich odrzucanie. Wszyscy uczestniczący w tych zajęciach zaliczyli je celująco:-) Niestety nie udało nam się tych zajęć sfotografować...
Dzisiaj, mimo, że to sobota, zbiórka zarządzona była o 8 rano. Mimo pewnego zmęczenia wczorajszymi ćwiczeniami, wszyscy pojawili się punktualnie i wspólnie wyruszyliśmy na podbój Gozo. Najpierw autobus, potem prom, a potem 'hop on, hop off bus' z pokładu którego podziwialiśmy wyspę i jej atrakcje. Spośród wielu wybraliśmy dwie, którym poświęciliśmy więcej czasu: Ramla Bay z przepiękną plażą z piaskiem o wyjątkowym absolutnie kolorze oraz niezwykłej urody formacje skalne znane jako Azure Window. Dużo zieleni, przepiękne widoki, megalityczna świątynia starsza niż egipskie piramidy, średniowieczna architektura, relaksująca atmosfera...
Warto było:-)



















piątek, 30 maja 2014

Valletta views

Po ciężkim tygodniu pracy - niektórzy mieli dziś sprawdziany podsumowujące tydzień nauki - szykuje się dzisiaj 'a night out'.
Póki co, odpoczywaliśmy. Dokonaliśmy pobieżnej eksploracji centrum Sliemy, a potem wylegiwaliśmy się na pobliskich skałkach. Część z nas preferowała wypoczynek bierny chroniąc się przed dość silnym dzisiaj wiatrem, inni w tych pięknych okolicznościach przyrody postanowili zażyć morskich kąpieli. A kąpiel w miejscu z takimi widokami na Vallettę, stolicę Malty, to nie byle co:-)














czwartek, 29 maja 2014

Treasure hunt & Dingli Cliffs

Dzisiejsze popołudnie spędziliśmy na wycieczce.
Pierwszym jej celem była Mdina. To niewielkie obecnie miasteczko, liczące sobie około 11 tysięcy mieszkańców, to była stolica Malty. Położona w centrum wyspy nosi ślady osadnictwa fenickiego i rzymskiego; tutaj tez miał przez pewien czas mieszkać Św. Paweł, którego statek rozbił się u północno-zachodnich wybrzeży wyspy. Ufortyfikowane miasto zachowało średniowieczny układ urbanistyczny, jednak większość zabytków architektury powstała po 1693 roku, kiedy Mdina została zniszczona przez trzęsienie ziemi.
Nie była to jednak zwyczajna wycieczka i żeby dowiedzieć się tego wszystkiego musieliśmy się sporo natrudzić. Zostaliśmy podzieleni na dwuosobowe zespoły, otrzymaliśmy kart pracy i chcąc je uzupełnić musieliśmy rozmawiać z mieszkańcami miasta i odwiedzać różne jego atrakcje. Zwycięzcy - Agata i Bogusia jutro zostaną nagrodzeni, a wszyscy mogli delektować się wypiekami najbardziej znanej na wyspie ciastkarni:-)











Otrzymawszy zastrzyk kalorii, wyruszyliśmy w dalszą drogę odwiedzając klify Dingli. Położone na południowym wybrzeżu Malty stanowią one najwyżej położone miejsca na wyspie, wznosząc się na wysokość ponad 220 m n.p.m. Widok na klify i z nich samych na południe, w kierunku Filfy - niezamieszkałej wysepki będącej rezerwatem przyrody oraz dalej na południe w kierunku Afryki, bezkres Morza Śródziemnego naprawdę zapierają dech w piersiach...







Full English breakfast

Maltańska kuchnia to przepyszna mieszanka wpływów śródziemnomorskich - przede wszystkim włoskich oraz brytyjskich.
Te ostatnio widać choćby w śniadaniowym menu większości tutejszych knajpek, w którym króluje full English breakfast.
W jego skład wchodzą: tosty z masłem, sadzone jaja, kiełbaski, bekon, grillowane lub podsmażane pomodory oraz baked beans (fasola w sosie pomidorowym). Do tego dzbanek herbaty z mlekiem lub kawy.
Tak obfity posiłek zapewnia mnóstwo energii na cały dzień.
A takie full English breakfast podają w knajpce naprzeciwko szkoły.
Smakuje rewelacyjnie:-) Zwłaszcza, kiedy spożywaniu mu towarzyszy taki widok, jak poniżej:-)
 

środa, 28 maja 2014

St George's Bay

Tym razem na popołudniowy wypoczynek wybraliśmy niewielką, pobliską plażę w St George's Bay.
Podczas gdy część z nas oddawała się lekturze na plaży, rozmyślaniom i wręcz piła sobie z dzióbków, inni oddawali się namiętnie wygłupom w wodzie. Dzisiaj, trzeba przyznać, wyjątkowo ciepłej:-)
W grupie wygłupiających się prym wiódł oczywiście Emil, choć i 'Kaczuszka' dzisiaj się rozkręciła i nieźle dokazywała. Brawo 'Kaczuszko'! Tak trzymać!

Bogusia za to została wrzucona do wody. Przez jakichś miejscowych łobuzów chyba;-) I później miała popsutą szyję i ta wredna, słona, morska woda szczypała ją w oczy. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Było wesoło:-)