niedziela, 1 czerwca 2014

Marsaxlokk

Dzisiaj znowu dość wczesna pobudka. A to za sprawą  kolejnej atrakcji naszego wyjazdu. Oprócz tej zaplanowanej pojawiła się dodatkowa w postaci porannego deszczu... Ten nie padał na szczęście długo, a późnym popołudniem znowu wyjrzało słońce:-)
W każdą niedzielę, w godzinach przedpołudniowych, w niewielkim miasteczku Marsaxlokk położonym na wschodnim wybrzeżu wyspy odbywa się rybny targ. Tutaj owoce swoich połowów przywożą miejscowi rybacy i stąd trafiają one na stoły najlepszych maltańskich restauracji. Samo Marsaxlokk jest zresztą z takowych znane.
Tu mogliśmy zobaczyć jak wygląda merlin, tuńczyk (ten świeży smakuje zupełnie inaczej niż to, co znajdziecie w puszkach!) czy barakuda i zobaczyć jak niesamowicie bogate jest życie w wodach Morza Śródziemnego.
Po uczcie dla oczu było coś dla duszy, czyli uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii w języku maltańskim.
A potem coś dla ciała, czyli niedzielny lunch w jednej z tutejszych restauracji.
P.S. Świeżutka ośmiornica smażona na oliwie z czosnkiem i pietruszką jako przystawka była wyborna:-)
A na deser do Valletty:-) Smacznego:-)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz